Uczniowie proszą: ”Panie naucz nas modlić się…”. Dzięki nim dostaliśmy modlitwę OJCZE NASZ! Jakże ona jest różna od tych świątynnych. Prosta, zrozumiała i pełna Ducha.
Jaka nie powinna być? „Na modlitwie nie bądźcie gadatliwi jak poganie. Oni myślą, że przez wzgląd na swe wielomówstwo będą wysłuchani. Nie bądźcie podobni do nich. Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie”. Widocznie nie trzeba Bogu „dwa razy powtarzać”.
Wypowiadając „Ojcze nasz” musimy mieć świadomość, że jest to modlitwa wspólnotowa, w której zawarta jest wizja zmartwychwstania. Wypowiadamy „ święć się imię Twoje, przyjdź królestwo Twoje”, czyli pragnienie relacji.
„I nie dopuść abyśmy ulegli pokusie”. Jesteśmy dookoła otaczani wszelkiego rodzaju pokusami. Pan Jezus, także był dręczony pokusami. Prosimy Boga o siłę do walki z pokusami, czyli złym. Z natury jesteśmy słabi i sami z siebie nic nie możemy.
Kończąc mówimy „ale nas zbaw od złego”. Zło nigdy się zmęczy, krąży nieustannie. Przeciwnik zna wagę zwycięstwa. Wie, że prosimy o zbawienia. On nigdy nie odpuszcza. Dlatego prośmy ochoczo Boga Ojca, byśmy nie ulegli. Jednocześnie ufając, że im droga „cięższa i węższa” tym bliżej do świętości.
Karolina Nowacka