Słuchajcie głosu Mojego…
Gdy jest nam dobrze, wszystko idzie po naszej myśli, chwalimy Boga za wszystko. Słuchamy Go ze skupieniem. Jesteśmy wdzięczni, że pamięta o nas. Chcemy iść za Nim wszędzie i zawsze z Nim być.
Gdy jednak spotyka nas coś trudnego, często oskarżamy Boga, że nas nie chroni. Zapominamy jaki jest naprawdę i oceniamy przez pryzmat doświadczeń życiowych.
Ale Bóg się nie zmienia. Nieustannie jest dobry i opiekuńczy. Kocha nas miłością nieskończoną, czego dał dowód, wydając na ukrzyżowanie Syna Swojego.
Niestety zbyt często odwracamy się plecami od tej Miłości, odrzucamy Ją i Jej nie chcemy. Dopóki wszystko nie będzie po naszemu.
Czy wtedy jesteśmy czytelnymi świadkami Jezusa? Jak wtedy należy odczytać słowa Jezusa: „Kto nie jest ze Mną, jest przeciwko Mnie; a kto nie zbiera ze Mną, rozprasza”.
Kościół istnieje już 2000 lat i Bóg jest gwarancją jego świętości. To jest prawdziwe Ciało Chrystusa i prawdziwe źródło dobra, które niezbędne już tu na ziemi.
Pomimo rożnych doświadczeń idźmy do Boga i za Bogiem. On czeka i Jego zasady są nadal jasne i proste: Wróć do mnie!
Rajmund Kiejno
Rachunek sumienia według proroka Jeremiasza
Jeremiasz prorokował dla Izraela. Taka była jego misja i powołanie. Słowa, które otrzymał były skierowane dla Narodu Wybranego. Jemu też wystawił rachunek niewierności.
Nie jest to jednak dokument sądowy a bardziej list od męża czy ojca skierowany do jego żony lub matki. Taki list ostatniej szansy. Żeby powiedzieć jasno, że wzajemne relacje umarły z uwagi na postępowanie drugiej strony. Zdradzona i oszukana miłość ma już dość i właśnie zaczyna rozliczać drugą stronę chociaż cały czas pragnie powrotu pierwotnej miłości.
Napięte stosunki podkreśla stwierdzenie, że ukochany odwrócił się do Miłości „plecami a nie twarzą”. Jeśli przeżywaliście w domu takie momenty to wiecie, że dialog staje się bardzo trudny a okazywanie miłości niemożliwe.
Powód został określony: „przepadła wierność, zniknęła z ich ust”
To nie jest list rozwodowy ale coś co go poprzedza, jeśli druga strona nie powróci i nie przeprosi.
Może właśnie przypomniałeś sobie takie chwile ze swojego życia. To co pozostało to wielka chęć przebaczenia przewinień. Chciałeś je puścić w niepamięć, bo kochałeś nadal. Nie było jednak chęci naprawienia zła, przeproszenia, powrotu. Upór i „twardy kark”.
Rozstanie stało się nieuniknione ale miłość pozostała. Czeka, nasłuchuje, wypatruje… Żyje nadzieją na powrót ukochanej osoby.
Czy teraz rozumiesz co czuje Bóg?
Ks. Krzysztof Nowak