ŚRODA POPIELCOWA

NOWY POCZĄTEK

Środa to zupełny środek tygodnia. Nie kojarzy się z żadną granicą czasową, religijną czy społeczną. A jednak może stać się początkiem. Dzień z natury swojej przeznaczony do pracy otwiera  czterdziestodniowy okres pokuty w Kościele Katolickim. Można powiedzieć, że tylko raz do roku ŚRODA swoje „pięć minut” w kalendarzu., ale bez niej się nie obejdzie. Wielki Post nie zaczyna się ani we wtorek ani we czwartek, tylko właśnie w środę. Co to zmienia w duchowości? Troszkę zmienia… Jeśli czujesz się takim „ogniwem tygodnia”, który na nic nie ma wpływu, pomyśl sobie, że raz do roku wydarzy się coś, czego będziesz głównym bohaterem i bez Ciebie się nie obejdzie…

Ks. Krzysztof Nowak

PROCH NA GŁOWĘ

Gdy przychodzi „Środa popielcowa” Katolicy tłumnie przychodzą do kościoła po popiół. Dla jednych to obowiązek o randze grzechu, dla drugich okazja do krytykowania tego zwyczaju. Co nie zmienia faktu, że w kościołach robi się tłoczno. Na czym polega siła popiołu? Na pewno na ukrywanej w sercu świadomości, że wszyscy mamy za co pokutować. Nie mówi się o tym głośno ale każdy zna siebie i wie, że bez prochu się nie obejdzie. Nawet osoby, które nie są katolikami mogą w sumie łączyć się z nami w ogólnoludzkim symbolu przemijalności. Skoro wigilijny opłatek stał się społecznym symbolem pojednania i pokoju to tym bardziej „środowy proch” może oznaczać „społeczne przepraszam”. Niektórzy nie chcą, żeby ktoś im sypał popiół na głowę a szczególnie ksiądz katolicki ale sami sobie mogą to zrobić. To też mocne. Spróbuj jak nikt Cię nie będzie widział…

Ks. Krzysztof Nowak

KOŚCIÓŁ W POPIELE

Świadomość grzechów to jedno, doświadczenie pokuty wielkiej społeczności to drugie. Zobaczyć setki tysięcy Katolików pokutujących razem w różnych częściach świata – bezcenne. Medialnie to mocny przekaz dla ludzi szukających autentyczności i wiary, która jest wymagająca. Coraz więcej ludzi szuka wiary, która nie tylko jest pełna miłości ale także wymagająca i konsekwentna. Ma rodzić pewien wysiłek i zakładać osobiste zaangażowanie.

Jeśli mówię o medialnym przekazie to nie po to, żeby ludzie nas chwalili. Medialność nie musi być zła jeśli nie jest podszyta pychą.

Człowiek słaby chce być w silnej wspólnocie. To wytłumaczalne ponieważ tylko wtedy będzie się czuł bezpieczny. My chyba też tęsknimy za silnym Kościołem, w którym czulibyśmy się bezpiecznie. Wiara w zagrożeniu i poczuciu słabości nie pomaga szeroko rozumianej wspólnocie. Jest kuźnią świętych i męczenników ale nie zachęca odczuwających słabość swojej osobistej relacji z Bogiem.

Prawdziwa wiara zaczyna się dopiero wtedy, kiedy musisz sobie znaleźć boga bo sam sobie nie radzisz. Zaczynają naprawdę się rozglądać.

Osoba, która szuka, podobnie jak w przypowieści, schyla się po każdą drachmę i wraca po każdą zagubioną owcę. Przekaz jednej osoby może być mocniejszy niż symbolicznych dziewięćdziesięciu dziewięciu… Z tłumem inaczej się rozmawia niż z jedną osobą.

Rozpocznij więc Wielki Post już dziś. Nawet jeśli jesteś drachmą czy czarną owcą. Może nawet lepiej bo masz większe szanse, że ktoś zacznie Cię szukać.

Ks. Krzysztof Nowak

PUSTELNIK WE WSPÓLNOCIE?

Wielu Katolików ma dziś dość wspólnot, akcji, działalności i całego zgiełku, związanego także z realizacją szczytnych celów. Szuka samotności i uwolnienia od ludzi. Cichej modlitwy w małych kościołach i kaplicach. Ucieka do Wieczystej Adoracji Najświętszego Sakramentu lub własnej pustelni. Trzeba jednak pamiętać, że nawet pustelnicy mieli swoje mniejsze lub większe wspólnoty. Zupełna samotność, na wzór kontemplacyjnej jest szczególnym powołaniem i ma ją niewiele osób. Dlatego złym wyborem może być odcięcie się zupełne od wszystkiego i wszystkich. Bycie pustelnikiem nie oznacza zupełnego potępienia otaczającego świata. Kluczem do prawdziwej odmiany jest słowo USPRAWIEDLIWIENIE, praktykowane wobec wszystkich, począwszy od Ciebie a skończywszy na tych, których masz dość.

Ks. Krzysztof Nowak

WSPÓLNE WYJŚCIE NA PUSTYNIĘ?

Przecież każdy wychodzi sam – taki jest sens doświadczenia pustelniczego. To prawda ale z Egiptu Jahwe wyprowadził całego Izraela a nie tylko Mojżesza.

Wspólne wyjście na pustynie ma wiele różnych przesłań.

Po pierwsze, odwołujemy się do praktyki Starego Testamentu, podkreślając nasze wspólne korzenie wiary.

Po drugie, wychodzimy w Duchu Świętym jako Wspólnota Kościoła. Pustynia jest więc napełniona Duchem Świętym i miłosierdziem.

Po trzecie, jesteśmy tam nie czterdzieści lat tylko czterdzieści dni. To ważne, ponieważ szybko wrócimy do swojego osobistego życia.

Po czwarte, dajemy świadectwo o naszej dyspozycji spotkania z Bogiem. Zostawiamy na chwilę wszystkie sprawy, które zwykle zaprzątają nam głowę, żeby doświadczyć obecności Pana.

To nie jest jednak prosty wybór, ponieważ najczęściej pojawia się u osób o żywej duchowości, kształtowanej przez wiele lat. Jej fundamentem jest niezwykła chęć doświadczenia Boga, spróbowania jaki jest naprawdę.

Ks. Krzysztof Nowak

Scroll to Top